szkolenia pierwszej pomocy 1
Nasze ręce mogą zrobić coś wielkiego, uratować czyjeś życie.
ale …
Musimy dać im na to szanse.
 
Jako ratownik medyczny widziałem więcej poranionych dłoni, niż chciałbym zapamiętać.
Sylwestrowe noce? Nie kojarzą mi się tylko z życzeniami i szampańską zabawą przy noworocznych rytmach muzyki.
 
Kojarzą mi się również z bólem, krwią na śniegu i pytaniami typu: „Czy da się to przyszyć?”
Czasem nie da się. A potem cisza. Długa.
 
Bo co masz powiedzieć komuś, kto właśnie stracił możliwość pracy, pasji, normalności… w imię chwili zabawy?
 
Dlatego ten post nie jest po to, żeby moralizować.
 
Jest po to, żebyśmy nie musieli kiedyś patrzeć na swoją rękę i żałować, że nie pomyśleliśmy nie dwa ale dziesięć razy przed odpaleniem lontu.
 
Jeśli już bawimy się fajerwerkami, błagam, róbmy to mądrze. Albo jeszcze lepiej, może zostawmy to tym, którzy wiedzą, co robią.
 
Na pewno nie dzieciom.
 
Bo Nasze ręce mogą kiedyś uratować komuś życie. Ale najpierw musimy je mieć.
 
Ps. Ja nie strzelam. Nie dlatego że mnie to nie bawi czy że boję się konsekwencji. Jako ratownik widziałem ich już wystarczająco dużo.
Po prostu nie potrafiłbym z czystym sumieniem dokładać się do czegoś, co dla zwierząt jest kilkugodzinnym horrorem. One nie rozumieją, że to „dla zabawy”.
 
Z Ratowniczymi pozdrowieniami – Adam
akademia pierwszej pomocy safety4all logo mail